„Dobre wino poznasz po wklęsłym dnie butelki” – jak często to słyszysz?
„Dobre wino poznasz po wklęsłym dnie butelki” – jak często to słyszysz? To typowy winny mit! Takie wklęsłe dno w butelce wina zwane jest puntem i co prawda, ma swoje zastosowanie, ale na pewno nie jest wyznacznikiem jakości wina.
Skąd idea wklęsłego dna?
Tradycja wytwarzania tego typu dna sięga czasów, gdy butelki były formowane ręcznie, „wydmuchiwane” przez specjalnie dedykowane temu osoby, czyli dmuchaczy. Płaskie dno było nie lada wyzwaniem, ponieważ wymagało ogromnej precyzji i było praktycznie niewykonalne. Tylko idealnie wymodelowane dno pozwoliłoby stawiać butelkę bez obawy, że za chwilę się ona przewróci. Tak narodził się pomysł na wklęsłe dno, które miało zapewnić stabilizację tworzywa. Okazało się, że ma to jednak dużo więcej zalet.
Jakie zalety ma wklęsłe dno butelki?
Taki kształt dna zatrzymuje ewentualny osad na dnie, który gromadzi się w ciasnych kątach i dzięki temu nie miesza się z winem. Zwróć uwagę na fakt, że taki osad nie musi oznaczać, że wino nie nadaje się do spożycia. To naturalny proces zachodzący przy tworzeniu wina.
Wklęsłe dno sprawia, że butelka jest bardziej odporna na ciśnienie. Szczególnie ważne jest to w przypadku win musujących takich jak cava, prosecco czy szampan, w których nie brakuje bąbelków. Gdyby dno butelki takiego wina było płaskie, groziłoby to wybuchem szklanego tworzywa.
Wklęsłe dno ułatwia nalewanie wina – wystarczy umiejscowić kciuk we wgłębieniu, a reszta palców może stabilnie podtrzymywać dno butelki. To nie tylko praktyczne, ale też szalenie eleganckie! Nalewając w ten sposób wino, zamienisz się w profesjonalnego sommeliera i podbijesz serce najbardziej wymagającego partnera, a raczej partnerki, bo to panowie powinni nalewać wino w towarzystwie.
A jakie są tego minusy?
No dobrze … a jakie są wady wklęsłego dna? Oczywiście, że tak! A przynajmniej jedna: aby wytworzyć wgłębienie, należy zużyć więcej tworzywa, a to wiąże się przecież z większym kosztem produkcji butelki.
Podsumowanie: Nie oceniaj wina … po jego dnie! Cheers!