Sklep przeznaczony dla osób pełnoletnich. Musisz mieć minimum 18 lat.
Czy jesteś osobą pełnoletnią?
×
Srebrna Góra – Winnice Ojców Kamedułów

Srebrna Góra – Winnice Ojców Kamedułów

Historia klasztoru

 

 

Winnica Srebrna Góra swoją nazwę zawdzięcza miejscu, w którym powstała. U stóp klasztoru kamedułów na krakowskich Bielanach od wiosny do jesieni zielenią się krzewy winorośli, ale nie wszyscy wiedzą, że Srebrna Góra nie zawsze nią była.

 

Pierwotnie miejsce to nazywano Pagórkami św. Stanisława. Nowa nazwa – jak głosi legenda – narodziła się wraz z przybyciem do Polski Kamedułów. Zakonnikom od pierwszej chwili przypadła do gustu bielańska góra, ale ówczesny właściciel – Sebastian Lubomirski nie zamierzał się jej pozbywać. Eremitom sprzyjał Mikołaj Wolski, marszałek nadworny koronny, który sprowadził ich do Polski. Ów przyjaciel Zygmunta III Wazy w 1604 roku ofiarował mnichom wsie Mników i Mnikówek, stając się tym samym fundatorem mającego powstać klasztoru. Wciąż jednak brakowało miejsca na siedzibę.

 

Wówczas pomysłowością i sprytem wykazała się żona Lubomirskiego, Anna z Branickich, podpowiadając Wolskiemu, by wydał uroczystą ucztę, w czasie której być może uda się wpłynąć na zmianę stanowiska właściciela wzgórza. Tak też się stało. Znamienici goście z biskupem krakowskim kardynałem Maciejowskim na czele, pod koniec spotkania mogli być świadkami podpisania przez kasztelana wojnickiego aktu darowizny.

 

Okazując wdzięczność, Mikołaj Wolski podarował dobroczyńcy srebrne naczynia, których użyto w czasie spotkania. Ich gigantyczna wartość miała zrównoważyć Lubomirskiemu stratę. Od tej pory - jak głosi legenda – pagórki św. Stanisława mieszkańcy okolic zaczęli nazywać Srebrną Górą. W 1610 roku sprowadzili się tu Ojcowie Kameduli. I tak od ponad czterystu lat, bez przerwy modlą się za świat i ludzi. A winnica rośnie i owocuje u podnóża Srebrnej Góry.

 

 

 

Początek nowej ery winiarskiej

 

 

Wielkie projekty rodzą się z pasji, marzeń, wytrwałości i z wiary w niemożliwe. Tak też było i w tym wypadku. Mirosław Jaxa Kwiatkowski, jeden z pomysłodawców i współwłaścicieli winnicy Srebrna Góra opowiada nam o jej powstaniu.

Żyjemy pod nieustanną presją czasu. Nie lubimy i nie umiemy czekać. A dla Kamedułów czas biegnie inaczej; żyją w swoistym oderwaniu od świata i ludzi. Pędzą życie pustelnicze, minimalizują kontakty ze światem zewnętrznym. Mirosław Jaxa Kwiatkowski i Mikołaj Tyc poszukiwali odpowiedniego miejsca na założenie swojej winnicy. Rozważali kilka lokalizacji. Jednym z nich była Srebrna Góra, gdzie historia winiarstwa na tych terenach sięga setek lat. Kameduli mają tu winnice nieprzerwanie od około 1650 roku. Po pierwszych rozmowach wydawało się, że założenie winnicy w tym miejscu okaże się jednak niemożliwe. Przyjaciele spacerowali i biegali z psami od wielu lat po Lesie Wolskim kończąc wyprawy zawsze przy bramie klasztoru. Furtian, brat Jan, wychodził czasem do nich porozmawiać, dawał psom wodę do miski i powoli stawał się pośrednikiem pomiędzy dwoma światami. Zaczęli nawiązywać kontakty z przeorem klasztoru Markiem Szeligą. Rozmowy miłośników wina poszukujących gruntu dla własnej winnicy z przeorem trwały bardzo długo; rozpoczęły się gdzieś w 2002/2003 roku. Rozmawiali o życiu, o śmierci, o wszystkim tylko nie o dzierżawie gruntów pod winnice. Ten temat długo był zamknięty, niemożliwy do podjęcia. Po prawie trzech latach rozmów, w 2005 roku, ich wytrwałość została nagrodzona - przeor dał im szpunt (kołek) od beczki brata Doroteusza na znak, że może kiedyś powstanie tu winnica. Od tego momentu wydarzenia nabrały większego tempa. I winnica powstała. W 2007 roku najwyższe władze zakonu rezydujące w latyńskim Frascati wydały zgodę na dzierżawę gruntów klasztornych z przeznaczeniem na winnicę oraz starych zabudowań gospodarczych znajdujących się za boczną bramą z przeznaczeniem na winiarnię. W 2008 roku rozpoczęto prace przygotowawcze, a wiosną 2010 roku posadzono pierwsze sadzonki. Zniesiono klauzulę w pomieszczeniach gospodarczych. W pracę nad koncepcją i stworzeniem winnicy zaangażowany był również znany sommelier Michał Jancik. Głównym enologiem Srebrnej Góry jest Agnieszka Wyrobek-Rousseau. Kobiety mają prawo wstępu na teren klasztoru tylko przez 12 dni w ciągu całego roku. Dwa lata trwało zanim zniesiono dla niej klauzurę klasztoru na terenie podwórka gdzie znajduje się winiarnia. Przedtem każdorazowo potrzebna była zgoda przeora klasztoru na jej wejście na teren winiarni.

 

 

 

Produkcja

 

Winorośl zdoła wykarmić nawet 4, 5 czy 6 kg  winogron. W tym roku na krzakach było około 5 kg owoców - opowiada Mirosław Jaxa Kwiatkowski - Zebranie 5 kg winogron z jednego krzaka nie oznacza jednak, że będzie to bardzo dobry materiał na wino. Eksperymenty pokazują nam, że aby wino osiągało zadowalającą nas jakość nie możemy obciążać winorośli więcej niż 1,2 kg - 1,50 kg owoców w wypadku  Vitis vinifera i 1,5 kg - 2 kg owoców w wypadku hybryd. Jeśli krzewy są obciążone zbyt dużą ilością winogron, przeprowadza się wówczas tzw. zielone zbiory i usuwa się część owoców. Ostatecznie decyduje o tym enolog zależnie od tego jaki jest rok i jakie są warunki pogodowe. Z 12 h jesteśmy wstanie przy bardzo dobrej jakości osiągnąć  około 75 tyś butelek - jest to ilość docelowa w naszej winnicy.

 

 

Winiarnia znajduje się za klasztornymi murami w starych kamedulskich pomieszczeniach gospodarczych. Produkcja wina odbywa się obecnie w odremontowanych pomieszczeniach zabytkowej klasztornej obory. Docelowo będzie przeniesiona do sąsiedniego, obszerniejszego budynku, który właśnie jest w trakcie odbudowy. W dawnej oborze znajdą się natomiast pomieszczenia recepcyjne z salą degustacyjną.

 

Świętomarcińskie

 

 

Tradycja picia młodego wina od 11 listopada do Świąt Bożego Narodzenia liczy wiele stuleci. Związaną jest z postacią św. Marcina, patrona winiarzy, którego atrybutami są m.in. dzban (wina) i gęś. Świętomarcińskie wino zwykle serwuje się z pieczoną gęsią, symbolem urodzaju i dostatku.

 

Zwyczajowo w dzień jego święta – 11 listopada – po raz pierwszy raczono się młodym winem z bieżącego rocznika. O tej porze bowiem wino zwykle kończy już fermentację i klaruje się. Wtedy też nadchodził czas daniny składanej przez chłopów. Jej istotnym elementem były gęsi, właśnie wtedy najtłustsze i najsmaczniejsze. Na świętego Marcina bez umiaru objadano się gęsiną - była to ostatnia okazja by przed adwentem najeść się do syta.

 

Dzisiaj również podaje się młode, tegoroczne wina, tradycyjnie do świętomarcińskiej kolacji z pieczoną gęsią. Ten lokalny, ludowy zwyczaj kultywowany jest obecnie przez producentów win w Austrii, Czechach, Słowacji i na Węgrzech. Producenci butelkują specjalne partie młodego „świętomarcińskiego wina”, które jest swoistą odpowiedzią tych regionów na francuskie beaujolais nouveau i włoskie novello. Dawniej w Polsce również pito młode wina. Winnica Srebrna Góra postanowiła odświeżyć miniony obyczaj i nadając mu nowoczesny charakter, wprowadzić na stałe do kalendarza małopolskich wydarzeń.